strona z "Ewangelii losów Maryi" [źródło: Harvard Art Museums/Arthur M. Sackler Museum, Gift of Mrs. Beatrice Kelekian in memory of her husband, Charles Dikran Kelekian, 1984.669.]

Osobliwa Ewangelia – Ewangelia losów Maryi

Kategoria: News 0

Każdego biblistę, a zapewne i innych bibliofilów ucieszy fakt, że tekst Ewangelii losów Maryi (ang. The Gospel of the Lots of Mary) został wreszcie przetłumaczony i opublikowany w języku angielskim. Autorką przekładu jest prof. AnneMarie Luijendijk z Princeton University.

Dotąd nieodszyfrowany tekst koptyjskiego manuskryptu z V-VI w. budził ciekawość wielu uczonych. Już choćby dlatego, że nieczęsto znajduje się starożytne manuskrypty o wymiarach wielkości dłoni (75 x 68,7 mm). Do tego należy dodać, że tak naprawdę nie znamy dokładnego miejsca znalezienia koptyjskiego kodeksu, ani drogi jaką pokonał, by dotrzeć w ręce Dikrana Kelekiana, wpływowego handlarza koptyjskimi znaleziskami archeologicznymi, jak pisze prof. Luijendijk w swojej książce. Autorka tłumaczenia i opracowania dokumentu nie znalazła na ten temat żadnych informacji w archiwum rodziny Kelekian. Wiemy tylko, że Beatrice, żona Charles’a Dikrana Kelekiana, syna Dikrana, ofiarowała kodeks Uniwersytetowi Harvarda w 1984 roku.

Prof. AnneMarie Luijendijk pisze w swojej pracy Forbidden Oracles? The Gospel of the Lots of Mary, że gdy napotkała na słowo „ewangelia” w rozpoczynającym tekst wersie, spodziewała się znaleźć tekst podobny do kanonicznych narracji o Jezusie lub też zbiór logiów, jaki zawiera na przykład Ewangelia Tomasza. Okazało się jednak, że zawarte w tytule „losy” (ang. lots) nie odnoszą się do dziejów, a do wróżb, przepowiedni.

źródło: Harvard Art Museums/Arthur M. Sackler Museum, Gift of Mrs. Beatrice Kelekian in memory of her husband, Charles Dikran Kelekian, 1984.669 [za: http://www.livescience.com/49673-newfound-ancient-gospel-deciphered.html]
Karta z „Ewangelii losów Maryi”

Książeczka zawiera 37 przepowiedni używanych, zdaniem Luijendijk prawdopodobnie we wróżeniu. Podobne dzisiejszym horoskopom krótkie teksty mówią czytelnikowi – otwierającemu w sytuacji wątpliwości książeczkę na losowej stronie – co powinien zrobić. Wskazania nie są konkretne, a przez to każde z nich może być odpowiedzią na najróżniejsze problemy i wahania. Luijendijk nie wyklucza, że manuskrypt mógł być własnością wieszczki lub wróżbity, nie zaś osoby prywatnej. Próbując określić miejsce powstania, badaczka wysuwa przypuszczenie, że korzystał z niego wróżbita w miejscu częstych pielgrzymek chrześcijan, np. Świątyni św. Colluthusa w Egipcie (męczennik z III w., święty Kościoła Koptyjskiego).

Czy pierwsi chrześcijanie korzystali z wróżb? Czy Kościół się temu nie sprzeciwiał? (Znany jest przecież fragment Dziejów Apostolskich, gdzie w Filippi Paweł wyrzuca z opętanej dziewczyny „ducha, który wróżył”). Być może właśnie ze względu na sprzeciw Kościoła książeczka została napisana w formacie, który jest nie tylko poręczny, ale i łatwy do ukrycia? Na te i inne pytania próbuje odpowiedzieć w swojej książce prof. AnneMarie Luijendijk.

Coż zrobić z taką „ewangelią”? Spróbujmy jej metodą – otwórzmy na losowej stronie i przeczytajmy: „Wiesz, o człowiecze, że znowu zrobiłeś wszystko, co w twojej mocy. A zyskałeś tylko szkodę, kłótnię i wojnę. Ale jeśli będziesz choć trochę cierpliwy, sprawa się powiedzie przez Boga Abrahama, Izaaka i Jakuba” (wróżba 34).