„To zamrożone morze śmietany” – tak miał opisać krajobraz Kapadocji wysłannik króla Ludwika XVI na Bliski Wschód. Tutaj przyroda przeszła samą siebie, wykazując fantazję i polot, których człowiek może tylko pozazdrościć.

Według legendy, dawno temu, mieszkańcy doliny zostali zaatakowani przez wrogą armię. Po ratunek uciekli się do Boga. Ich prośby zostały wysłuchane: napastnicy zostali zamienieni w kamienie, które pozostały tutaj na wieczność. Tyle podaje legenda.

Prawdziwymi twórcami tych stożków, piramid i kominów są wulkany Erciyas Dagi (3916 m n.p.m.) i Meandiz (2935 m n.p.m.). Wulkaniczne wybuchy przed trzema milionami lat pokryły rozległe doliny warstwą żużlu, popiołu i lawy. Z czasem popiół stał się miękką skałą zwaną tufem lub trawertynem, a zastygła lawa naturalnie przekształciła się w bazalt. Przez miliony lat zmieniały się warunki klimatyczne, woda rzeźbiła w skałach wąwozy, wypłukiwała i kruszyła skalne ściany. W końcu pozostały te najodporniejsze na erozję masy skalne, tworząc stożki nakryte czapeczkami z twardszej skały. Miejscowi nazywają je „kominami duchów”.

Już w I w. po Chr. w Kapadocji pojawili się pierwsi chrześcijańscy pustelnicy. Zaczęli drążyć w miękkich skałach ubogie cele. Trzysta lat później zaczęli tu wieść życie wielcy święci pochodzących z Kapadocji, mianowicie św. Bazyli Wielki (ok. 330-379), biskup Cezarei Kapadockiej i organizator życia monastycznego na Wschodzie; jego brat, św. Grzegorz (ok. 335–395), biskup Nyssy i teolog o wielkiej mistycznej głębi; wreszcie św. Grzegorz z Nazjanzu (329-389), najpierw biskup Sasimy, biskup, a potem patriarcha Konstantynopola (379-381) przewodniczący obradom Soboru Konstantynopolitańskiego I (381 r.). Wokół Ojców Kapadockich gromadzili się wierni, którzy stworzyli osiedla z kaplicami. Najwięcej chrześcijan znalazło tu schronienie między V i IX w., kiedy uciekali przed prześladowaniami arabskimi. Tworzyli wtedy oni lub wykorzystywali istniejące, sławne dziś na całym świecie, podziemne osady.

Do dziś trudno ustalić, jak i czym wydrążano piętra podziemi, dokąd wywożono pozyskany gruz, jak budowano system wentylacyjny. Niektóre szyby schodzą nawet 80 m w dół. W podziemnych miastach było wszystko, co ludziom potrzebne jest do życia: kuchnie, sypialnie, miejsca modlitwy, spichlerze, młyny, stajnie i toalety. Magazyny były w stanie pomieścić zapasy na pół roku. W razie niebezpieczeństwa mieszkańcy ukrywali się w podziemiach, a wejścia zastawiali głazami. Powietrze dostarczały ukryte szyby wentylacyjne. Z zewnątrz miasta stawały się niedostępne dla wrogów.

W VII w. zaczęto wykuwać skalne kościoły i klasztory. Najpiękniejsze spośród 360 powstały w X i XI w. Budowano je na planie zbliżonym do kościołów Konstantynopola. Skalne świątynie miały nawy, ołtarze, były bogato zdobione freskami. Nie docierało tu światło dzienne, więc barwa niektórych malowideł doskonale się zachowała.

Najwspanialszy zespół świątyń znajduje się w dolinie Göreme. Największy jest wykuty w skale kościół Tokali, ciemnoniebieska kolorystyka wyróżnia go spośród innych; bogaty jest w kolorowe sceny biblijne, m.in. Zwiastowanie, Nawiedzenie, Badanie dziewictwa Maryi, Narodzenie, życie Jezusa i Jego uczniów. W Ciemnym (Karanlik) kościele namalowano sceny Ukrzyżowania i Ostatniej Wieczerzy. Kościół Sandałów (Carikli) nazwano tak od śladów stóp pod sceną Wniebowstąpienia. Zostały one skopiowane z odcisków w kościele Wniebowstąpienia w Jerozolimie.

Szczególną uwagę turystów zwraca postać kobiety z brodą. To Onafrios – piękna kurtyzana, która postanowiła przystąpić do gminy chrześcijańskiej. Ponieważ mężczyźni wciąż nie dawali jej spokoju, błagała Boga o pomoc. Następnego dnia obudziła się z ciałem, które nie wzbudzało pożądania. Tak właśnie przedstawiono ją na fresku.

W klasztorach dziś do zwiedzania udostępniane są kuchnie, cele i jadalnie. We wnętrzach wszystko, łącznie z siedziskami, wykute jest w skale. Klasztory i kościoły Kapadocji są największym w świecie skupiskiem sztuki wczesnochrześcijańskiej.

Największym z ponad 30 podziemnych miast jest Derinkuyu. Żyło tu prawdopodobnie 10 tysięcy osób. Miasto miało 8 pięter, sięgających 55 m w głąb. Mieszkania zajmowały dwa najwyższe piętra. Na niższych wykute były kościoły, szkoły, magazyny zapasów.

Derinkuyu połączone jest z innym miastem – Kaymakli około dziesięciokilometrowym ukrytym korytarzem. Mogły nim przejść obok siebie nawet cztery wyprostowane osoby.

Dzisiaj w jaskiniach i grotach mieszka już niewiele osób. W niektórych zagłębieniach urządzono hoteliki, inne wykorzystywane są do przechowywania owoców zbieranych w okolicy. Pomieszczenia chronią zarówno przed upałem, jak i zimnem. Aby dostać się do środka, trzeba wspinać się po drabinie. Otwory okienne z zewnątrz przypominają dziury w serze szwajcarskim.

Doliny Kapadocji pełne są bujnej roślinności, dla której pożywieniem są odchody gołębi. Narodowy Park Göreme wpisano na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO w 1985 r.